wtorek, 25 września 2012

Nareszcie!

               To już trzeci dzień słońca! Oh... Jestem w raju. Nie muszę znowu ubierać kurtki przeciwdeszczowej, ani martwić się o moje włosy. Nie oszukujmy się - tak naprawdę nikt nie lubi deszczu na dłuższą metę. No cóż, trzeba używać, póki można. Jednak nie wszystko jest tak jakbym chciała (bycie wiecznym optymistą potrafi czasem męczyć...) :


  • Jestem na "odwyku" od mojej wielkiej miłości... Rolki i Norwegia to nie zbyt dobre połączenie. Nie znam ani jednego miejsca gdzie by mi się udało pojeździć na rolkach, wszędzie są pagórki, strome zjazdy albo chropowata nawierzchnia.
  • Mimo, że jest wczesna jesień i od czasu do czasu poświeci słońce to i tak jest strasznie chłodno. Temperatura czasem wynosi nawet 5 C, a to stanowczo za zimno jak dla mnie!

               Starałam się wymyślić coś jeszcze, ale no cóż... nie wyszło. 
               Dużo bardziej lubię się doszukiwać pozytywnych stron. Na przykład w ten weekend przyszłą mi karta Skyss (coś w stylu biletu miesięcznego na autobusy itp). Już nie jestem uwięziona w jednej dzielnicy, tylko mogę się poruszać po całym Bergen. 
               Korzystając z tych dwóch czynników (słońce, karta Skyss) postanowiłam wziąć aparat i wybrać się do innej części Bergen. 



 Mała, romantyczna altanka w centrum miasta.











 W mieście jest dużo rzeźb i pomników. Ten szczególnie przykuł moją uwagę.








               Czas się odzwyczaić od tych pięknych trzech dni bez deszczu i wrócić do szarej rzeczywistości... Reszta tego tygodnia nie zapowiada się zbyt słonecznie.... 

poniedziałek, 17 września 2012

The Pretty Reckless





               


               Czarne cienie, rockowy look, czarne szpilki i długie blond włosy - tak, to styl Taylor Momsen. 
               Sławę zyskała dzięki roli Jenny Humphrey w "Plotkarze". Często spotykałam ją na Tumblerach i szczerze mnie zaintrygowała. No cóż... Postanowiłam się dowiedzieć czegoś więcej na jej temat ;) 















               Gdy natknęłam się na "The Pretty Reckless" (w którym Taylor jest wokalistką) , nastąpiła nagła zmiana w mojej liście. Jakimś cudem zespół aktorki trafił na drugie miejsce (oczywiście zaraz po Paramore). 
                Jest to zespół rockowy, stylowo zbliżony do Nirwany. Został założony w 2009r. W skład zespołu wchodzą: Ben Philips - gitara, Mark Damon - bass, Jamie Perkins - perkusja i oczywiście pani Momsen :) 




                    "Make me wanna die" to jest ich pierwszy utwór. Znalazł się na pierwszej pozycji zestawienia UK Rock Chart.




               "It's a vision of perversion, that is only for the lucky people"   <3
               Tą piosenką udowodniła, że nie jest kolejną amerykańską gwiazdką, która chce sobie pośpiewać, tylko prawdziwą artystką. "Hit me like a man" jest moim ulubionym utworem.





               "You" wyróżnia się spośród innych kawałków. Jako jeden z niewielu jest spokojny i w miarę cichy, a w połączeniu ze stylem Taylor daje mieszankę wybuchową i za to go uwielbiam.




               Oczywiście nie mogło tutaj zabraknąć "Zombie" ;)











czwartek, 6 września 2012

Pogoda










               Wydaje się, że wszystko tutaj jest jak z bajki. Ludzie z każdego miejsca na świecie tutaj mieszkają, życie tutaj jest łatwe, sport jest bardzo popularny, itd. itp... Generalnie wszystko poza jedną małą rzeczą, którą jest DESZCZ.
               Najbardziej przygnębiające jest, gdy wracam ze szkoły w letniej kurtce. Zmęczona, zmordowana i w sumie to ogólnie z beznadziejnym humorem i na domiar złego jeszcze mnie zmoczy do suchej nitki. Ech... Po prostu to uwielbiam -.-
               W Polsce przywykliśmy do słońca i ciepłych dni. Tutaj jest zupełnie inaczej - leje, leje, leje, leje, a później dla odmiany znowu leje. Po prostu świetnie -.- Wiem, wiem pewnie myślicie, że przesadzam, przecież czasem musi świecić słońce - to oczywiste. Trochę w tym racji, przecież raz na kilka tygodni czasem znajdzie się dzień w którym jest w miarę ciepło, jasno i nie pada chociaż przez parę godzin. Lepsze to niż nic. Nie jest źle!
               Ale jak to mawiają "Zmień to czego nie możesz polubić, polub to czego nie możesz zmienić" czy jakoś tak. Nie pozostaje mi nic innego jak to zaakceptować i pogodzić się z tym ;) Przecież nie ma nic lepszego od biegania w deszczu, albo ten cudowny czas kiedy na chwile wyjdzie słońce i pojawia się na niebie piękna tęcza ;)
             




































poniedziałek, 3 września 2012

Ewa Chodakowska






               Trening...jogging...spać...szkoła...trening...jogging... itd. Cały tydzień takiego trybu się opłacił! Już powoli zaczynam dostrzegać efekty. Myślę, że to głównie zasługa treningu Ewy Chodakowskiej. Jest on wyczerpujący, straszny, okropny, najgorszy i uwierzcie mi znienawidziłam to 45 minut kiedy musiałam go zrobić. Jednak samopoczucie po skończeniu Killera miałam świetne i od razu chciałam go zrobić drugi raz. Drugiego dnia już lepiej sobie z nim poradziłam. Po tygodniu nie potrafię sobie wyobrazić dnia bez niego.





 "Skalpel"





"Killer





"Turbo"



                Shape wydało już trzy płyty z programem Ewy Chodakowskiej. Oprócz tego można znaleźć też inne ćwiczenia jej autorstwa. Pierwszy trening - "Skalpel" jest łatwy i przyjemny. Aktualnie robię "Killera" może on być ciężki dla początkujących (zresztą dla średnio-zaawansowanych również). Pierwsza i trzecia runda nie jest zbyt ciężka, ale druga jest okropna...  W tym miesiącu wyszedł też trzeci trening "Turbo" jeszcze go nie robiłam. Ba! nawet go nie widziałam! Słyszałam o nim dużo opinii. Niektórzy uważają, że jest lżejszy od Killera, inni, że jest dużo cięższy... Już na niego poluje ;D















               Cały sekret tych ćwiczeń polega na połączeniu treningu wydolnościowego z wzmacniającym. 15 minutowe ćwiczenia strategiczne są przeplatane z 5 minutowym cardio. Jest to swojego typu oszukiwanie organizmu. Serce jeszcze długo pracuje na wysokich obrotach i przez robienie np brzuszków krew trafia głównie tam i dzięki odpowiedniemu tętnu spalamy tłuszcz a nie (jak przeważnie się dzieje) tylko budujemy mięśnie.



















               Trening Ewy Chodakowskiej jest prawdziwą rewolucją w kobiecym sporcie. Tego nie da się zaprzeczyć ;)


               A tymczasem próbuję znaleźć motywacje żeby iść pobiegać gdy leje... Trzeba się wziąć za siebie! Bez wymówek i lenistwa! Dam rade... (chyba...)