wtorek, 15 stycznia 2013

Po przerwie

               Wiele miesięcy nie pisałam... Nowe postanowienie na nowy rok - być bardziej systematyczna... Przez miesiąc byłam w Polsce, lecz i tak większość tego czasu spędziłam w łóżku, nie ma to jak moje zapalenie zatok -.- po prostu cudownie. Jak się łatwo domyślić bardzo się zaniedbałam pod względem fizycznym przez ten czas. Nie ma mowy o diecie czy intensywnych ćwiczeniach gdy nie ma się siły nawet, żeby pogadać z przyjaciółmi. O dziwo, przytyłam tylko kilogram, więc nie jest aż tak źle ;)
                Dietę trzymam od piątku... "Masakra! Pamela! Ty i dieta?!" Tak, tak, potrafiłam ćwiczyć intensywnie co drugi dzień przez pół roku i nie sprawiało mi to żadnego problemu, ale dieta? No dla mnie to już jest coś. Trzymaj za mnie kciuki ;) Może i wytrzymam do końca miesiąca.
                Dziś w ramach 90 minut WF'u poszliśmy na siłownię do której jestem zapisana. Moje pierwsze zetknięcie się z bieżnią nie było aż tak tragiczne jak się spodziewałam. Czego nie mogę powiedzieć jeżeli chodzi o ćwiczenia siłowe, cóż to dużo mówić,  no po prostu porażka... Ale liczy się nastawienie i samopoczucie. Mimo, że na siłowni byłam tylko półtora godziny, to po wyjściu i tak dostałam niezłego "kopa". Nie mogłam usiedzieć na miejscu! Po południu zrobiłam jeszcze Skalpel Ewy Chodakowskiej i z 200 pajacyków, a za chwilę pewnie jeszcze pokręcę hula-hop'em około 40 minut . Potrzebuję jeszcze około 3 tygodni do powrotu do formy.